Hej,
Zaczynamy dzisiaj od recenzji mojego ulubionego pudru z Lovely, jak wspomniałam wcześniej posty będą się pojawiać ponownie :)
Dzisiaj czas na mój ulubiony puder w kamieniu, zacznijmy od tego, że kupiłam go podczas promocji -55% w Rossmann, i żałuję, że nie kupiłam go razy dwa. Kilka minusów, szybko się kończy i strasznie pyli, więc to z siebie wynika, nie bieli twarzy, jednak przez pierwsze 10 minut widać go na twarzy, a później znika i nie widać go. Solidne kartonowe opakowanie, pachnie lekko czekoladą, nawet nie aż tak chemicznie, cały wrzesień go używałam, a zaraz puste opakowanie wejdzie w moje pierwsze ogromne denko na moim blogu. Niestety nie jest wydajny...
Porównując go z sypkim Wibo, to jest trochę niżej w moim rankingu ulubionych drogeryjnych pudrów, jednak jest lepszy niż ten sypki z Smart girl Get more. Skóra jest po nim gładka, ale cena jest wyższa niż wcześniejsza, kosztuje około 25 złotych, niestety marki podbijają ceny swoich produktów, gdy widzą, że jest na nie duży popyt, a szkoda. Trzyma mat na kilka godzin, tak po 6 już zaczyna się lekko świecić.
Porównując go z sypkim Wibo, to jest trochę niżej w moim rankingu ulubionych drogeryjnych pudrów, jednak jest lepszy niż ten sypki z Smart girl Get more. Skóra jest po nim gładka, ale cena jest wyższa niż wcześniejsza, kosztuje około 25 złotych, niestety marki podbijają ceny swoich produktów, gdy widzą, że jest na nie duży popyt, a szkoda. Trzyma mat na kilka godzin, tak po 6 już zaczyna się lekko świecić.
Zdjęcia: